Zapowiadała się burza. Od kilku
godzin nad Bradford rozciągały się wielkie granatowe chmury, z których spadną
hektolitry wody. Grzmiało, wiało i błyskało się. Nikt w taką pogodę nie miałby
ochoty wychodzić z domu, ale Samantha ciągnięta za rękę mamy, szła chodnikiem.
Co chwilę zakrywała głowę kapturem, który i tak spadał pod wpływem podmuchu
wiatru. Doszły do wyznaczonego miejsca. Spojrzała na wystawy przepełnione
manekinami. Ubrania od najnowszych projektantów zgrabnie prezentowały się
plastikowych modelkach, który niczym nie różniły się od żywych. Kobieta
wepchnęła ją do wnętrza sklepu. Ciepły podmuch sprawił, że dziewczynie
zakręciło się w głowie. Miała ochotę wyjść z powrotem na zewnątrz gdzie czuła
się trochę lepiej. Lecz matka cały czas trzymała ją pod rękę i ciągła w głąb
pomieszczenia. Kobieta obejrzała prawie wszystkie ciuchy z półek, jednak Sam nic
nie przypadło do gustu. Szła tylko za matką i przytakiwała. Z rozmyślań wyrwał
ją dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz i oddaliła się na odpowiednią
odległość od matki, by ta niczego nie usłyszała.
- Sam? – uśmiechnęła się do
siebie, kiedy usłyszała głos Harrego
- Tak
- Masz może ochotę, żeby wpaść do
mnie dziś wieczorem? To znaczy, do nas – poprawił się
- Chętnie
- To fajnie – nagle głos Harrego
tak jakby rozpromienił się – Przyjdź o 18
- Okej, cześć
Uśmiechnęła się do siebie. Szybko
wróciła do mamy, złapała ją pod rękę i zaciągnęła do działu z bardziej
młodzieżowymi ubraniami. Przebiegła szybko obok półek i złapała kilka ciuchów.
Bez zastanowienia podeszła do kasy i zapłaciła za ubrania. Matka stała obok i
ze zdziwieniem przyglądała się dziewczynie, która nagle odzyskała humor.
- No co? – spytała – Mam dziś
bardzo ważne spotkanie – uśmiechnęła się szeroko
~
Niall chodził między sklepowymi
regałami, pchając wózek. Od kilkunastu minut szukał swojego ulubionego sosu do
chipsów. Zatrzymał się i przejechał wzrokiem po półkach.
- Tu byłeś! – uśmiechnął się do
siebie i usłyszał cichy chichot. Rozejrzał się dookoła i spostrzegł stojącą
niedaleko średniego wzrostu dziewczynę. Zlustrował ją i zatrzymał się na jej
jasnobrązowych włosach. Lecz jego wzrok po chwili utknął w pięknych dużych
oczach brunetki. Niall stał i patrzył się w nią jak w anioła.
- Też czasami lubię pogadać z
jedzeniem – uśmiechnęła się niewinnie i podeszła do blondyna – Jestem Annie – wysunęła
dłoń w jego stronę. Niall przyjrzał się dokładnie jej twarzy. Wydawało mu się,
że już gdzieś ją widział.
- A Ja.. Ja Niall – zaczął się jąkać,
co jeszcze bardziej rozśmieszyło dziewczynę.
- Chyba szykuje się jakaś
impreza, co nie? – spojrzała do wózka, w którym było kilka paczek chipsów, sześć
butelek coli, dużo czekoladowych ciastek i żelków, popcorn oraz kilo marchwi
dla Louisa.
- Nie, razem z kolegami urządzamy
maraton filmowy i skoczyłem do sklepu, żeby kupić coś na wieczór.
- Co ty pieprzysz, Niall? – zza
pleców chłopaka wyłonił się szatyn z ogromnym uśmiechem na twarzy – Jaki
maraton filmowy? – Niall zrobił skwaszoną minę
- To, że ty masz zamiar upić się,
z resztą jak zawsze, nie znaczy, że inni też chcą .
Zayn pokręcił głową, wymruczał
pod nosem coś w stylu, że oni nie potrafią się dobrze bawić i włożył do wózka
dwa sześcio-paki jego ulubionego mocnego piwa i wódkę
– Oj, kochany. Sam sobie za to
zapłacisz, bo nikt przez całe życie nie ma zamiaru cię utrzymywać.
Zayn jak zwykle nie przejął się słowami
kolegi. Zwrócił uwagę na dziewczynę, która stała obok.
- A ty to? – posłał jej jeden ze
swoich słodkich uśmiechów
- Annie
- A ja Zayn, miło cię poznać – znowu
uśmiechnął się do dziewczyny – Jeżeli chcesz to możesz dziś do nas wpaść, Niall
na pewno się z tego powodu ucieszy, prawda? – spojrzał na speszonego kumpla.
Niall nigdy nie umiał rozmawiać z
dziewczynami a tym bardziej z nimi flirtować. Zazdrościł Zaynowi tej
umiejętności i tego w jak szybki sposób potrafi owinąć sobie dziewczyny wokół
palca.
- Pewnie, nie ma sprawy – w końcu
odezwał się i również uśmiechnął
- No to jesteśmy umówieni na 18
Zayn zapisał dziewczynie swój
adres, po czym Annie pożegnała się i poszła w stronę kasy. Niall ruszył przed
siebie zostawiając za sobą Zayna. Chłopak pobiegł za nim.
- Powinieneś mi dziękować a nie
jeszcze się obrażasz – powiedział i uśmiechnął się z satysfakcją – Gdyby nie ja
to byś nawet nie miał jej numeru telefonu a teraz jesteś z nią umówiony.
Niall nawet nie spojrzał na
kumpla. Nie mógł dać po sobie poznać, że jest szczęśliwy, bo Annie pojawi się w
ich domu. Znów będzie mógł spojrzeć na nią i zatopić wzrok w jej cudownych
oczach. W głowie wymieniał produkty z listy, którą gdzieś zgubił.
- Chyba wszystko mamy – zawrócił
wózek – Idziemy już do domu. Harry pewnie czeka na zakupy.
Pośpiesznie poszedł do kasy i
zaczął wyciągać jedzenie na taśmę. Kasjerka szybko je skasowała. Zapłacił i
wyszedł ze sklepu. Zayn pomógł mu zapakować reklamówki do samochodu. Niall
zatrzasnął klapę bagażnika.
- Dlaczego jesteś taki chamski
dla Harrego? – powiedział a Zayn dziwnie na niego spojrzał
- Przecież ja tylko żartuje – zaśmiał
się głośno – Po za tym lubię go drażnić a jak się wkurza to tak słodko wygląda
- Naill zaśmiał się pod nosem wyobrażając sobie minę Harrego.
- Masz rację, słodko wygląda, ale
wydaję mi się, że z Sam wiąże jakieś większe plany – Chłopak spoważniał
- Przestań! Harry Styles i
poważny związek? – Zayn po raz kolejny głośno się zaśmiał, przez co kilku
przechodni dziwnie na niego spojrzało – Nie rozśmieszaj mnie.
- Myślę, że on się zmienia –
Podrapał się po głowie – No wiesz, dorasta.
Zayn nic nie odpowiedział tylko
cały czas się śmiał. Uważał, że Harry to jeszcze dzieciak, który dopiero
smakuje gorzkiego życia. Według niego chciał tylko zabawić się kosztem innych a
zwłaszcza dziewczyn, które były dla niego ważne, przez chwilę.
- Przejdę się – powiedział Niall
i odszedł od samochodu
- Daj już spokój! – krzyknął za
nim Zayn, ale chłopak nic mu nie odpowiedział, poszedł przed siebie.
Czarny samochód podjechał pod niebieski
mały domek, który niczym nie różnił się od pozostałych. Z przodu ogrodzony był
niskim czarnym płotkiem. Od furtki do ganku prowadziła ścieżka wyłożona szarą
kostką. Chłopak zaparkował na podjeździe, wyskoczył z auta i wyciągnął zakupy.
Po chwili pojawił się Liam, który pomógł zanieść mu reklamówki do domu.
- A gdzie Niall? – zapytał po
chwili
- Chciał się przejść – Zayn
wzruszył ramionami
- Boże, znowu się pokłóciliście!
Was gdzieś razem wysłać to się pozabijacie!
Zayn wyminął przyjaciela i
poszedł do swojego pokoju. Zatrzasnął za sobą drzwi i położył się na łóżku.
Pajace – pomyślał. Nie wiedział, dlaczego wszyscy się go czepiają. Przecież nie
robię niczego złego.
~
Sam nerwowo poprawiała włosy i
kurtkę. Sama nie wiedziała dlaczego, ale zawsze tak robiła. To był odruch
bezwarunkowy. Zatrzymała się przed ogrodzeniem i delikatnie pchnęła bramkę. Spojrzała
na stojący na podjedźcie, czarny samochód. Nacisnęła dzwonek do drzwi a po
chwili otworzył je wysoki brunet. Przepuścił ją. Zdjęła morką kurtkę i
powiesiła ją na wieszaku. Chłopak zaprowadził ją do kuchni. Dziewczyna stanęła
w progu i kiedy ujrzała, co tam się dzieje, szeroko się uśmiechnęła. Harry
biegał wokół blatu kuchennego unikając lecącej w jego stronę mąki. Niall był
cały brudny, od stup do głowy i próbował zemścić się na koledze. Po chwili Samantha
wbiła swój wzrok w siedzącą na krześle dziewczynę. Głośno się śmiała trzymając
za brzuch.
- Hej, Harry, Niall! Spokój! – krzyknął
Liam, który nagle pojawił się obok szatynki – Zachowujecie się jak dzieci!
Styles i Horan zaprzestali swoją
wojnę i znacząco na siebie spojrzeli – Dobrze, tato! – krzyknęli równocześnie i
zaśmiali się głośno. Niall złapał za słoik z sypkim produktem i pognał za
uciekającym Liamem. Harry zatrzymał się w połowie kroku, kiedy ujrzał Sam.
Dziewczyna podeszła do niego i pomachała mu rękoma przed twarzą – Ej, halo! Tu
ziemia do Harrego! – zaśmiała się a chłopak się ocknął.
- Hejjj… - uśmiechnął się szeroko
a jego policzki zaczerwieniły się – Fajnie, że już jesteś. Przepraszam za tą
akcje z mąką. Pójdę się umyć
Samantha zaśmiała się i
odprowadziła go wzrokiem do schodów. Hazza wchodził po schodkach próbując
wytrzepać ze swoich włosów jak najwięcej mąki, chociaż wiedział, że i tak musi
je umyć. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i wróciła do kuchni.
- Hej. Jestem Annie – brunetka
podeszła do niej i podała jej rękę
- A ja Samantha ale mów mi Sam –
uścisnęły sobie dłonie i spojrzały na Zayna. Próbował właśnie tego, co
ugotowali jego koledzy.
- Fuj! – krzyknął szatyn i wypluł
zawartość buzi do kubła – Dziewczyny, lepiej tego nie próbujcie! Idę zamówić
pizze – wyciągnął telefon z kieszeni.
Wszyscy siedzieli już na kanapie
oprócz Nialla, który właśnie przyniósł ostatnią miskę popcornu. Wcisnął się
pomiędzy Liama a Annie i z ogromnym uśmiechem na twarzy włączył film. Nie
minęło 15 minut a Zayn już się nudził. Wstał i spytał czy ktoś chce coś do
picia.
- Ja! – krzyknął Louis – Od tych
chipsów zaschło mi w gardle
- Ja też chce – wymruczał Niall i
wrócił do wchłaniania ciastek.
Czyli dla wszystkich – pomyślał i
udał się do kuchni. Wyciągnął 7 wysokich szklanek i wlał do nich colę. Już miał
iść z powrotem do salonu, kiedy jego wzrok zwróciła przezroczysta reklamówka.
Odstawił tacę i chwycił za butelkę. Wlał do każdej szklanki trochę wódki i
zadowolony wrócił do przyjaciół. Takich podejrzanych napoi Zayn wykonał jeszcze
wiele i po dwóch godzinach wszyscy byli lekko wstawieni. Nikt nie oglądał
filmów, ale zamiast tego w salonie urządzili sobie małą imprezę.
Wybiła północ. Zmęczony Liam
upadł na kanapę i spojrzał na przyjaciół, którzy się doskonale bawili. Zayn
stał przy barze i nalewał kolejny sobie drink. Nie wyglądał za dobrze. Ledwo
trzymał się na nogach. Niall również był w kuchni, przy lodówce i wyjadał jej
zawartość. Harry i Samantha gdzieś zniknęli a Louis z Annie tańczyli na środku
salonu. Jeżeli dzikie ruchy Louisa można nazwać tańcem, to tak, tańczyli. Liam
złapał się z brzuch i poczuł ostre ukłucie. Skrzywił się i pobiegł do łazienki.
Stanął nad umywalką. Przeszukał półkę z lekarstwami i szybko wziął jakąś
tabletkę. Ból po chwili znikł. Spojrzał w lustro i ujrzał swoje odbicie. Po raz
kolejny się skrzywił. Jego zawsze idealnie ułożone włosy, teraz odstawały w
każdą stronę. Miał podkrążone i czerwone oczy. Ja się kiedyś wykończę –
pomyślał i przemył sobie twarz wodą. Usłyszał głośne odchrząknięcie. Spojrzał w
bok. W progu łazienki stała Samantha.
- Dobrze się czujesz? – podeszła
do niego i położyła mu dłoń na ramieniu
- Tak. Już mi lepiej – wysilił
się na lekki nieszczery uśmiech.
Wrócili do salonu gdzie zastali
swoich przyjaciół. Siedzieli na kanapie i patrzyli się w czarny telewizor.
- O! – krzyknął Louis –
Czekaliśmy aż przyjdziesz i włączysz nam TV – Liam spojrzał groźnie na
kumpli.
- Ej, a może byśmy tak zostali
jeszcze u Zayna? – Wymruczał Niall obejmując ramieniem Annie – Zostali i jutro
po południu pojechali nad jezioro?
- Nad jezioro? Na początku
października? – Zayn stuknął się w czoło
- Ale ja nie powiedziałem, że
jedziemy tam na wakacje. Jedziemy tam żeby sobie odpocząć – Nagle chłopak się
ożywił – Do naszego domku na zboczu. Tam gdzie byliśmy w sierpniu. Pamiętacie
nasze ogniska? – każdy z chłopków uśmiechnął się szeroko na samo wspomnienie o
tym.
- Masz racje, stary – Louis
poklepał go po ramieniu – Pierwszy raz w życiu przyznałem Ci rację, ale ten
pomysł jest bardzo interesujący.
- A jakbyśmy zabrali też nasze
przyjaciółki? – uśmiechnął się Harry spoglądając w stronę rumieniącej się
Samanthy.
- No pewnie! – Krzyknął Niall i
posłał Annie słodki uśmiech, na co dziewczyna się zarumieniła.
~
- Ja siedzę z przodu! – krzyknął
Liam i wepchnął się przed Zayna. Szybko usiadł i pokazał język kumplowi.
- Nie martw się kochany, będziesz
siedzieć z przodu jak będziemy wracać – Louis uśmiechnął się do Zayna i mocno
go przytulił. Obrażony szatyn usiadł na tylnej kanapie a obok niego Sam i przy
drzwiach Harry.
- Czuje się jak pies – wysyczał
przez zaciśnięte zęby, Niall – Dlaczego ja musze siedzieć w bagażniku?
- Oj, ale siedzisz ze mną – Annie
uśmiechnęła się do blondyna i poczochrała mu włosy. Niall zaszczekał. – Ha ha
ha! – Dziewczyna wybuchła niepohamowanym śmiechem. Louis podał Niallowi
ostatnią torbę i zatrzasną klapę od bagażnika. Usiadł za kierownicą
- No to jedziemy! – krzyknął, na
co reszta odpowiedziała głośnym wiwatem.
Mieli za sobą już połowę drogi.
Zayn zasnął, zapewne od ciągłego gadania Liama o tym, że Louis powinien jechać
wolniej. Sam opierała głowę o ramię Harrego i wspólnie słuchali muzyki. Niall
siedział cicho i otwierał drugą już paczkę żelków. Styles odwrócił się i
spojrzał błagalnym wzrokiem na kumpla
- Nie masz na co liczyć – Niall
przytulił do siebie opakowanie i odepchnął rękę Harrego – Chcesz jednego? – spytał
Annie. Samochód ostro zahamował i zatrzymał się na środku jezdni. Louis
odwrócił się do tyłu i otworzył szeroko oczy
- Nie wierzę! Niall James Horan
podzielił się z kimś jedzeniem! – krzyknął
- Co się stało? – wymruczał
zaspany Zayn – I dlaczego stoimy na środku drogi!? – przerażony rozejrzał się
dookoła – Tylko mi nie mówicie, że moje cudowne autko się zepsuło! – w oczach
chłopaka pojawiły się zły.
- Nie, Zayn. Nic się nie stało –
uspokajała go Sam – Tylko przed chwilą Niall podzielił się jedzeniem.
- I ty mówisz, że nic się nie
stało!? To jakiś przełom! A może jesteś chory? – zwrócił się z stronę Horana.
- Ej, dobra. Wszystko super, ale
możemy już jechać, bo Ci, którzy obok nas przejeżdżali nie wyglądali na
zadowolonych – Liam przełknął nerwowo ślinę – Louis, jeżeli chcesz jeszcze żyć to
radzę ci się pośpieszyć!
- Jedź! – krzyknął Zayn i w jego
oczach znów pojawiły się łzy na samą myśl o tym, że ktoś mógłby staranować jego
range rovera. Kochał swój samochód tak samo mocno jak siebie.
~
- Cholera! – krzyknął Louis
kopiąc przebite koło
- Ej! Uważaj trochę! – wzburzył
się Zayn podbiegając do chłopaka – Te kołpaki kosztowały mnie 1000 funtów! Ty nawet tyle nie
zarobisz przez całe życie!
- Dobrze, przepraszam – Louis
ukucnął przed samochodem i pogłaskał koło – Lepiej? – uśmiechnął się sarkastycznie.
Zayn tylko pokiwał głową
- Na waszym miejscu martwiłabym
się o to jak dojedziemy nad jezioro – Sam stanęła obok Zayna – Twoje drogie
kołpaki to teraz najmniejszy problem – zwróciła się do niego – Czy ktoś z was,
moi drodzy panowie potrafi zmienić koło? – rozejrzała się, ale wszyscy mieli
spuszczone głowy – A więc nikt nie umie – Obeszła samochód dookoła. Wyciągnęła
kluczyki ze stacyjki i otworzyła nimi bagażnik. Ze schowka na zapasowe koło
wyciągnęła oponę i potoczyła ją na przód. Harry przyniósł jej potrzebne
narzędzia. Wszyscy z zaciekawieniem się przyglądali.
- A może ty umiesz? – zaśmiał się
Zayn
- Owszem, umiem – Zrobiła groźną
minę i zabrała się za zmienianie opony. Zajęło jej to niecałe 10 minut – Gotowe – uśmiechnęła się szeroko do Zayna.
- Ale.. ale jak? – chłopak za jąkał się patrząc z
niedowierzaniem.
- Mój dziadek ma warsztat
samochodowy. Jako dziecko często pomagałam mu przy naprawach – mówiła chowając
narzędzia do schowka – Potrafiłabym rozłożyć twoje cacko na elementy i złożyć
go z powrotem – uśmiechnęła się. Megan w tym momencie poczuła się pewniej, po
prostu była sobą. Tą sobą, która kocha samochody, koszykówkę, filmy fantasy i
horrory. Tą, która woli usiąść przy ognisku z paczką kumpli niż włóczyć się bez
celu po centrum handlowym jak jej rówieśniczki.
- No to jedziemy! – krzyknął
ucieszony Louis
- O nie! Ty na pewno nie będziesz
prowadzić, bo znowu wjedziesz w rozbitą butelkę na drodze! – Zayn wepchnął się
przed Louisa i usiadł za kierownicą – Po za tym, to mój samochód
Cała piątka usiadła do samochodu
oprócz Sam. Stanęła przed przednimi drzwiami i spojrzała błagalnym wzrokiem na
Liam. Chłopak tylko się uśmiechnął i ustąpił jej miejsce.
- Siadaj – wskazał ręką na
miejsce, na co Zayn zrobił wielkie oczy
- Chce mu dopiec – szepnęła
Liamowi do ucha, on uśmiechnął się i usiadł z tyłu
- No wiecie, co?! Jak ja chciałem
usiąść z przodu to nie ale jak ona czegoś chce to od razu dostaje!
- Ej, jakiś problem? Przecież
siedzisz z przodu – wymruczał Liam. Zayn tylko zmierzył go wzrokiem i ruszył z
pobocza.
Jechali już długo ponad dwie
godziny. Bagażnikowi pasażerowie podziwiali krajobraz za wielkim oknem a reszta
chłopaków po prostu siedziała cicho i coś między sobą szeptała. Tylko Zayn i Samantha
byli skupieni na drodze. Dziewczyna obejrzała już wszystko, co było możliwe w
samochodzie. Otworzyła schowek nad swoimi nogami a z niego wypadło kilka płyt.
Przejrzała je i zatrzymała się na jednej z nich. Otworzyła pudełko i włożyła
płytę do odtwarzacza.
- Co robisz? – spytał Zayn
- Włączam jakąś normalną muzykę,
bo w radiu same smętny lecą.
Po chwili w całym samochodzie
było słychać piosenkę Coldplay Viva la Vida.
Sam zaczęła nucić pierwsze słowa.
- To mój ulubiony zespół – uśmiechnęła
się i oparła głowę o szybę
- Mój też – zawołał Harry,
przesunął się bliżej przedniego fotela i położył recę na oparciu tak że teraz
obejmowały szyję dziewczyny – I used to
roll the dice. Feel the fear in my enemy's eses – zaśpiewał
- Listen as the crowd would sing
– dokończyła.
- Wow. Umiesz śpiewać – stwierdził
Liam – I to całkiem dobrze
- E tam, kiedyś śpiewałam, ale teraz
już nie mam na to czasu – Samantha machnęła ręka i konturowała, ale nie sama.
Wszyscy chłopacy się do niej dołączyli a Annie robiła chórek.
- Wy też umiecie! – obróciła się
do tyłu – I to nawet bardzo dobrze! Myśleliście, żeby założyć zespół?
- Nie mielibyśmy szans żeby się
wybić – powiedział Zayn nie odrywając wzroku od drogi.
- Ale zawsze warto spróbować – uśmiechnęła
się i usiadał z powrotem na siedzeniu – Daleko jeszcze? – spojrzała błagalnie
na Zayna
- Tak – odparł krótko. Nie
wiadomo dlaczego, ale Sam wyłapała w jego nutkę obojętności i zdenerwowania.
Nie wiedziała dlaczego Zayn jest wobec niej taki nie miły…
- Jakbyś się tak nie wlókł to
byśmy już dawno byli na miejscu! – oparła głowę o szybę
- Jadę 100 mil na godzinę! – krzyknął
z wyrzutem
- Mógłbyś trochę przyśpieszyć – stwierdził
Liam
- Sam wcześniej trułeś Louisowi
tyłek, że ma jechać wolniej, bo 80
mil na godzinę to dużo! A ja jadę 100 i jest za wolno?! –
Zayn został wytrącony z równowagi – Leczcie się! – wrzasną i dodał gazu.
Zayn w końcu się uspokoił i
jechał już wolniej. Może dlatego, że dostał mandat za przekroczenie
dopuszczalnej prędkości?
- Oddajecie mi za to kasę, bo to
wasza wina – spojrzał krzywo na przyjaciół – 500 funtów!
- Dobra, dobra. Najwyżej
sprzedasz swoje kołpaki i będziesz mieć, za co zapłacić mandat –Sam zaśmiała
się a Zayn ponownie się skrzywił – No, co? 1000 funtów za kołpaki
to przesada!
- On dwa razy więcej wydaje
miesięcznie na ciuchy i kosmetyki do włosów –dodał Louis
- To nawet ja tyle nie wydaje! – szatynka zrobiła wielkie oczy a Zayn tylko zmierzył ją wzrokiem i wymruczał coś pod nosem.
- To nawet ja tyle nie wydaje! – szatynka zrobiła wielkie oczy a Zayn tylko zmierzył ją wzrokiem i wymruczał coś pod nosem.
Samochód zatrzymał się a radosny
Harry wybiegł z auta jak oparzony.
- Jesteśmy na miejscu! – wrzasnął.
Dziewczyna rozejrzała się
dookoła. Znajdowali się w wielkim iglastym lesie. W oddali zauważyła mały
drewniany domek a za nim ogromne jezioro. Zaciągnęła się świeżym powietrzem i
po chwili je wypuściła. Zrobiła tak kilka razy, ale nie wciągnęła już tylko
powietrza. Do jej nozdrzy dobiegł zapach dymu tytoniowego. Uśmiechnęła się na
widok palącego Zayna, który opierał się o maskę samochodu. Podeszła do niego i
spojrzała mu w oczy. Chłopak podał jej papieros a ona zaciągnęła się dymem i po
chwili z gracją go wypuściła
- Nie wiedziałem, że palisz –
Zayn dziwnie na nią spojrzał
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie
wiesz – uśmiechnęła się do siebie, wzięła swoją torbę i poszła za Liamem w
stronę domku. Zayn jeszcze przez chwilę stał i przyglądał się obchodzącej
dziewczynie. – Trudna z niej sztuka – Pomyślał i uśmiechnął się pod nosem –
Harry będzie miał dużo więcej roboty
____________________
Jest rozdział 3 który wyszedł dłuuuuugi ale ważne że jest ;) Zapraszam do komentowania ;) xx
Cieszymy się, że wgl jest ! :) Oj Niall oj Niall zawsze tylko jedzenie :D Może w końcu Anne, go trochę od tego odciągnie :D Szkoda, że Zayn uważa, że Harry nie bierze Sam na poważnie. Możliwe, że jest całkiem inaczej. :) Zobaczymy co dalej, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń{ messageofyou.blog.onet.pl }
~NiceGreen., 2012-02-10 18:59
Dzięki, że dałaś mi znać :) Nie ważne, czy krótki czy długi, ale jest świetny :D
OdpowiedzUsuń~Nieznajoma, 2012-02-10 19:57
zkoda, że taki krótki, ale i tak dobry (: Niall poczuł motylki w brzuchu? Haha :P Zyan - flirciarz. Czemu mnie to nie dziwi? :D Czekam na NN. :)
OdpowiedzUsuń~Dizzy_, 2012-02-10 22:36
[SPAM] Karol. Karol jest młodym mężczyzną, a bycie najbogatszym człowiekiem na ziemi jest jego życiowym celem i nie cofnie się przed niczym, byleby ten cel osiągnąć. Sprzedawanie własnego ciała? Oczywiście. Brudne interesy z mafią? Jak najbardziej. Jednakże dążąc do wybranego celu, bardzo łatwo można się zgubić, o czym Karol dotkliwie się przekona, a przy tym z miłego chłopca zamieni się w prawdziwego potwora.
OdpowiedzUsuńmind-astray.blog.onet.pl
~Moon, 2012-02-10 22:40
Ach ten Zayn ;^ Niall ty głuptasku kochany. Rozdział naprawdę świetny i nie ważne,że krótki. Chociaż mam nadzieję,że nadrobisz to w następnym ;)) lost-dreams-1d
OdpowiedzUsuń~Cold_Princess, 2012-02-11 06:38
Świetne :D Zapraszam do siebie :) http://more--than--this.blogspot.com :) Mam nadzieję, że wpadniesz :)
OdpowiedzUsuń~Kinga, 2012-02-11 09:27
http://mendacious--love.blog.onet.pl/ Zapraszam na 2 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCold_Princess, 2012-02-11 10:24
Mega! Czekam na kolejny! Jeśli możesz to informuj mnie na tt: @decisiontaken ! :)
OdpowiedzUsuń~maddie styles, 2012-02-11 20:57
Szybko wchłonęłam całego bloga i muszę ci powiedzieć, że historia bardzo mnie zaintrygowała. Szczególnie postać głównej bohaterki, a także Harry'ego. Cud, miód i malina! :D Dziękuję za komentarz u mnie :) Dzięki temu mogłam poznać tak wspaniałe opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział. [help-me-see]
OdpowiedzUsuńanisa11@amorki.pl, 2012-02-11 22:04
http://lost-dreams-1d.blog.onet.pl/ Zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńCold_Princess, 2012-02-12 14:52
kocham twoje rozdziały a jak jakiś jest dłuższy to można uznać to za bonus *.* fajnie że pojawiła się nowa postać :) widać że spodobała się Niallowi i jestem pewna że przez to trochę namiesza w ich życiu. ale w następnym rozdziale będzie impreza prawda? :D już nie mogę się doczekać *.* [youve-got-that-one-thing.blogspot.com]
OdpowiedzUsuń~heartinstrips, 2012-02-12 18:28
Zapraszam na mojego bloga ZWIASTUN:http://www.youtube.com/watch?v=Q6vCpSnQGts&feature=youtu.be BLOG: http://believe-in-my-love.blog.onet.pl/ Historia o miłości, rozstaniach, powrotach i drugich szansach. O tym, że w miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę, a w życiu istnieją rzeczy o które warto walczyć do samego końca.
OdpowiedzUsuńbelieve_in_love@onet.pl, 2012-02-15 17:15
Piątka na { messageofyou.blog.onet.pl } Zapraszam : )
OdpowiedzUsuńnicegreen@onet.pl, 2012-02-16 10:19
Wybuchnęłam śmiechem na końcówce. Oj Zayn, Zayn. Cudownie :D Świetny rozdział, przyjemnie się czytało xx [help-me-see] [beats-for-you]
OdpowiedzUsuń~Anisa., 2012-02-21 15:53
Świetny blog ! Będę czytać ^^ Zapraszam na moje;
OdpowiedzUsuńmusiconedirection.blogspot.com
cozamaliny.blogspot.com
super blog !!!!!!!! Ale kiedy bedzie nowa notka ??????? Tak dawno nie bylo nic nowego ! Piszesz niesamowicie ! Prosze o nowa notke ! Nie ! Blagam o nowa notke !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Twoja fanka Kajka !
OdpowiedzUsuńTwój blog jest bomba :D Po tym twoim nie moge sie zmusić do czytania czegokolwiek ;p pisz szybko ! czekam z niecierpliwością !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog ! Kiedy następne rozdziały ? Zapraszam na mój http://secrets-of-dark.blogspot.com/ :D miłego czytania .
OdpowiedzUsuń[Spam]Hej! Chciałybyśmy zaprosić na nasz nowy blog: http://ill-look-after-you.blogspot.com/Na razie mamy imaginy, ale wkrótce pojawi się tam opowiadanie o dwóch dziewczynach, które rozpoczynają swoją przygodę z One Direction. Będzie tam wiele sekretów, smutnych, ale także i wesołych sytuacji.Serdecznie zapraszamy!!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne części !!!
OdpowiedzUsuń24 yrs old VP Accounting Luce O'Collopy, hailing from Gaspe enjoys watching movies like Analyze This and Vehicle restoration. Took a trip to Himeji-jo and drives a Town & Country. jej wyjasnienie
OdpowiedzUsuńadwokat sprawy spadkowe rzeszow
OdpowiedzUsuń